Witajcie :)
Dziś postanowiłam przedstawić Wam produkt, o którym swego czasu było bardzo głośno w blogosferze i YouTube. W większości były to pozytywne recenzje, dlatego bez dłuższego zastanowienia postanowiłam wypróbować tę bazę, gdy skończyła mi się moja ulubiona z Sephory. Chcecie znać moją opinię na temat tego "kultowego" produktu? Jeśli tak, to koniecznie czytajcie dalej. ;)
Zacznijmy od opakowania. W pięknej fioletowo białej tubce mieści się 30 ml produktu. Miękki plastik ułatwia nam wydobycie bazy, więc przygoda zapowiada się świetnie. Producent zapewnia, że bazę możemy nałożyć pod podkład, na podkład lub solo. No cóż... skorzystałam tylko z pierwszej opcji, ponieważ reszta okazała się dla mnie nieco absurdalna. No ok, jeszcze solo zdzierżyłabym, ale na podkład? Nigdy! Baza ma konsystencję treściwego kremu do twarzy. Dodatkowo po wyciśnięciu z tubki baza ma biały kolor, co dodatkowo nie zachęca do stosowania bezpośrednio na podkład.
Nie można zaprzeczyć, że po nałożeniu produktu, skóra wygląda na wygładzoną i zmatowioną. Po takim początku stwierdziłam, że musi być dobrze. Niestety, urok bazy skończył się kilka sekund później, gdy próbowałam nałożyć podkład. Nakładałam kilka podkładów lecz efekt był z każdym taki sam- rolowanie się, trudność z roztarciem. W miarę dobrze wyglądał nałożony gąbeczką lecz po kilku godzinach podkład warzył się.
Niestety kosmetyk okazał się w moim przypadku bublem. Szkoda, ponieważ do tej pory raczej każdy produkt z Rimmela dobrze się u mnie sprawdzał. Wróciłam do mojej sprawdzonej sephorowskiej bazy, a o tej wolałabym zapomnieć.
A co Wy o niej sądzicie? Może macie jakiś swoich ulubieńców wśród baz? Koniecznie napiszcie o tym w komentarzu! :)
A co Wy o niej sądzicie? Może macie jakiś swoich ulubieńców wśród baz? Koniecznie napiszcie o tym w komentarzu! :)